Może dojdzie do tego, że pracownikowi będzie przysługiwać zwolnienie na chorego psa, kota – no przecież, jeśli jest chory, to ktoś musi zostać w domu i się nim opiekować. No i oczywiście, polskie państwo każe za tę opiekę płacić pracodawcy (zmuszając go do wypłacania pracownikowi pensji, mimo to, że tego pracownika nie ma w pracy). A co posłowie się będą przejmować? Nie oni płacą.

Albo w końcu ktoś pójdzie po rozum do głowy i zrozumie, że to nie ma sensu, że w ten sposób wyrządza się tylko krzywdę uczciwym ludziom, pracodawcom, a kombinatorzy i tak sobie poradzą. Zatrudnią pracownika na umowę zlecenie, na pół etatu, na pensję minimalną, na czarno. Państwo ich do kombinowania zmusza przez swoje niesprawiedliwe przepisy.

Trzecią alternatywą są rozruchy społeczne, a nawet wojna. Bo przez swoje przepisy państwo dzieli społeczeństwo.