kwi 14

Znowu wsparłem urzędasów

Znowu wsparłem urzędasów, dołożyłem się do ich pensji, choć nie musiałem. Zamówiłem płyty w Stanach, zapłaciłem, przyszły po kilku dniach. Nawet się nie zdziwiłem, że kurier przywitał mnie notą księgową z Urzędu Celnego. Kolejne 250 zł na, kurwa, nie wiadomo co. Na dotacje dla górników? Albo na te fundusze europejskie, które niszczą konkurencyjność na rynku, pozwalając jednym firmom stosować ceny poniżej rzeczywistych kosztów? Dlaczego większość naszych pieniędzy jest trwoniona na nikomu niepotrzebne rzeczy, albo wręcz wydawana na rzeczy złe?

Z kolei, żona jest wkurzona, bo dostała polecony z urzędu gminy, że chcą zrobić kontrolę, czy płaci podatek od nieruchomości w odpowiedniej wysokości. Będą mierzyć, czy domek sprzed pół wieku na jej działce ma rzeczywiście trzydzieści kilka metrów, czy może trzydzieści kilka i jeszcze kilka centymetrów. Domek można obejrzeć z zewnątrz, nawet jeśli pół wieku temu niedokładnie go w środku zmierzono, to jaka może być rozbieżność? Pół metra? Jeśli jest pół metra większy (a równie dobrze może być pół metra mniejszy), to gmina dostanie rocznie 35 groszy więcej podatku. Polecony kosztował ponad 10 razy więcej, ktoś go musiał przygotować, wysłać, przyjdzie dwóch urzędasów, będzie mierzyć, każda godzina ich pracy, to przynajmniej 25 zł za jednego, ktoś zrobi sprawozdanie itd. itp. No, kurwa, co za kraj, że nikt nie liczy się z publicznym groszem. Wydają bez opamiętania, bez szacunku dla pracy innych ludzi, którzy dla nich te pieniądze zarobili, a później im ciągle mało.

Żona też będzie musiała poświęcić czas, żeby tam pojechać, ich wpuścić, pewnie mnie będzie ciągnąć. Nasz czas też kosztuje.

0
komentarze

Reply