paź 08

Zielone szkoły

Właśnie mam w ręku kartkę z informacją od wychowawcy syna odnośnie wyjazdu na zieloną szkołę i mam dość mieszane odczucia. Przede wszystkim bulwersuje mnie wygodnictwo nauczycieli, którzy na tej niby zielonej szkole nic nie będą robić, bo w cenie jest opieka 24 godziny na dobę wychowawców z ośrodka. I co za tym idzie cena wysoka. W programie wyjazdu karaoke, rozrywki na plaży, podstawy wspinaczki, trampolina, kampa, podchody, skimborad (cokolwiek to znaczy) i mnóstwo innych raczej fajnych rzeczy. Program mi się raczej podoba, ale…

Wpisałem w Google zapytanie o ośrodki organizujące pobyt zielonych szkół i nie było z dojazdem 650, ale 400 zł lub nawet 350 zł. To były pierwsze lepsze oferty – a jest naprawdę w czym wybierać i nauczyciel powinien wybrać ośrodek, a nie ofertę biura podróży, gdzie za niego wszystko zrobią i rodzice za to zapłacą.

Te „kolonie” pewnie będą się dzieciom podobały (dlatego mam mieszane odczucia) – tyle tylko, że nie na tym polegała idea zielonych szkół. Moim zdaniem, to nauczyciel powinien prowadzić zajęcia na zielonej szkole, a nie rodzice dodatkowo opłacać do tego ludzi. Przynajmniej tak było, gdy ja chodziłem do szkoły – do obiadu były normalne lekcje i to była zielona szkoła – a nazywanie takiego wyjazdu zieloną szkołą jest zwykłą hipokryzją.

1
komentarze

1 comment!

  1. […] w zasadzie nie ma tygodnia, w którym się na niego nie oburzam (o jednym pisałem – zielone szkoły). W poniedziałek innej klasie zapowiedział, że jeśli ktoś nie zaliczy koszykówki, to cała […]

Reply