lip 15

W sidłach

W piątek ekspracownica napisała ponownie – że nie otrzymała świadectwa pracy.

Może faktycznie coś z pocztą nie tak. Albo kręci, bo na inny adres kazała mi wysyłać korespondencję, a pod innym jest zameldowana. Później w sądzie będzie mówić, że wysyłałem je na zły adres. Pojechałem więc sprawdzić skrzynkę pocztową w firmie (byłej).

Pojechałem dzisiaj specjalnie w tej sprawie [do byłego biura] i wcale się nie zdziwiłem, że w skrzynce było awizo, a na poczcie zwrot przesyłki do Pani ze świadectwem pracy. Na kopercie adnotacja listonosza „pod wskazanym adresem nieznane”. Przesyłka awizowana była na ulicy […] 3 lipca i 10 lipca (pieczątki na kopercie).

Wysłałem świadectwo pracy na adres, na który kazała Pani przesyłać korespondencję ([…]) – i który też w rozmowie 1 lipca Pani potwierdziła.

Nie wiem, co Pani próbuje tą grą osiągnąć. I nie wiem, co mam w tej sprawie zrobić. Umówić się z Panią na kolejne przekazanie świadectwa pracy (tego, co wróciło do mnie pocztą) – nie wiem, czy znowu nie będzie Pani chciała pokwitować odbioru. Wysłać znowu pocztą? Raczej nie, bo znowu Pani nie odbierze przesyłki, a ja będę musiał dwa razy biegać na pocztę – raz, żeby nadać przesyłkę, a drugi raz, żeby ją z powrotem odebrać.

Niezłe bagno. Trzyma mnie na postronku – mam obowiązek przekazać jej świadectwo pracy, ale nie mam jak. Osobiście – nie odbiera. Pocztą – nie odbiera. A ona do mnie z agresją, że mam jej przekazać świadectwo pracy. Robię wszystko, co mogę i nie mam sobie nic do zarzucenia, sumienie mam czyste, ale trudno o takiej sytuacji nie myśleć.

0
komentarze

Reply