lip 03

Przypomnieli mi o sobie urzędnicy

Znowu. Oczywiście, za moje pieniądze o sobie przypomnieli – ja razem z innymi podatnikami opłaciliśmy czas, który potrzebowali na wyskrobanie pisemka, wydaliśmy pieniądze na jego druk, na kopertę, znaczek, na kogoś, kto poszedł to wysłać (te rzeczy trzeba podkreślać na każdym kroku). Otóż urząd podatkowy zainteresował się spisem z natury, jaki robi się na zamknięcie firmy.

Nie mam nic do ukrycia, ale szalenie irytują mnie teksty „w ciągu 7 dni” – oni rok czekali na wysłanie takiego pisma, a ja mam rzucać wszystko, wracać z wakacji z dziećmi (jeśli list odebrałaby żona) i nie wiadomo co wyjaśniać (w swoim piśmie jasno tego nie ujęli) jaśnie paniom urzędniczkom. Nie ma sprawiedliwości, nie żyjemy w wolnym kraju, do końca życia będę w nim niewolnikiem (albo może spróbuję coś zmienić).

Jeśli urzędnik rok czekał z takim pismem, to ja powinienem mieć rok na odpowiedź – wtedy będzie sprawiedliwie.

0
komentarze

Reply