lip 09

Niewola

Dzwoniła ekspracownica. Ma do mnie pretensję, że nie dotarło do niej świadectwo pracy. Gdy nie chciała go pierwszego lipca odebrać, to poszedłem na pocztę i wysłałem jej je poleconym.

Wcześniej nie chciała go odebrać, a teraz oskarża mnie, że jej tego świadectwa pracy nie wysłałem. Zaczęły się wakacje i chciałbym je radośnie spędzać z dziećmi, a nie dalej prowadzić firmę, do cholery! Czuję, że nie będzie mi łatwo się od niej uwolnić.

Spędzam z córką czas, nauka jazdy na rowerze, a tu nagle telefon i cały dobry humor szlag trafia. Rozmówca wciąga mnie w jakiś ciemny i ponury świat, w którym nic nie jest pewne – w którym pewnikiem jest raczej to, że nie wysłałem świadectwa pracy. Ale mam przecież w domu pocztowe potwierdzenie. Jak ona może mi coś takiego wmawiać. I to w czasie, w którym absolutnie nie jestem na to przygotowany, gdy nie jestem przygotowany na prowadzenie takich rozmów, gdy jestem wręcz bezbronny, gdy spędzam czas z dzieckiem – w świecie, gdzie króluje prawda i nie ma problemu z odróżnieniem czarnego od białego. W świecie, który mi się narzuca przez telefon, to ja jestem czarny, a rozmówca prowokuje mnie do powiedzenia czegoś, czego później będę żałować.

Trzeba z tym skończyć, piszę do ekspracownicy maila:

Witam, jeśli poczta nie dostarczy Pani świadectwa pracy do końca tygodnia, to proszę w tej sprawie do mnie napisać – najwygodniej i najszybciej będzie mailem, ale, oczywiście, może Pani również korespondować za pomocą poczty tradycyjnej. W każdym razie proszę do mnie więcej nie dzwonić, nie życzę sobie telefonów, w których albo straszy, czy szantażuje mnie Pani Sądem Pracy (pierwszy telefon), albo zarzuca mi kłamstwo (dzisiejszy telefon).

Niestety, niewolnikiem będę do końca życia, bo do końca życia na każde skinienie ekspracowników muszę im wystawiać świadectwa pracy (bo zgubią, bo zapomną, bo coś). Państwo polskie zrobiło ze mnie niewolnika. Kiedyś byłem patriotą. Uważałem np. płacenie podatków za swój patriotyczny obowiązek (swego czasu był taki moment, że mi aż tak odbiło) i ganiłem szarą strefę. Teraz państwo polskie nie tyle mam w dupie, co je szczerze zaczynam nienawidzić.

0
komentarze

Reply