Odpisała, żebym się liczył ze słowami i żeby wysłać jej świadectwo jeszcze raz na ten sam adres, co poprzednio. Acha! I tak do usranej śmierci.
Nie wyślę Pani ponownie świadectwa pracy na adres […], bo z tego adresu wróciło do mnie z adnotacją na kopercie „pod wskazanym adresem nieznane”. Nie będę wysyłał tego świadectwa pracy w nieskończoność i ryzykować kolejnych wizyt na poczcie, żeby je wysłać-odebrać. Mogę się z Panią umówić na przekazanie tego świadectwa osobiście np. w Urzędzie Dzielnicy […], bo mieszkamy w jednej dzielnicy, więc nie jest to dla mnie jakiś wielki problem i się dla Pani „poświęcę” i podejmę trzecią próbę przekazania tego świadectwa pracy. Może być np. jutro 13.00. Proszę potwierdzić termin lub zaproponować inny.
Znowu odpisała dość szybko. Zaakceptowała propozycję spotkania. Może jutro będę miał już spokój.