Czytam sobie właśnie Rzeczpospolitą.
Chyba przestanę. Przestanę czytać gazety, oglądać wiadomości. Może przestanę. Nie podoba mi się to, co się w dzieje w kraju i na świecie.
Teraz zbulwersowało mnie to, że jedna z gmin postanowiła wprowadzić ulgi na wywóz śmieci dla dzieci i osób uczących się do 24 roku życia.
Na jakiej podstawie? Z praktyki wiem, że dzieci produkują więcej śmieci niż dorośli. Dlaczego więc, cholera, osoby nie posiadające dzieci miałyby finansować wywóz śmieci u osób je posiadające? Co będzie po śmieciach? Może woda?
Wkurza mnie najbardziej metoda małych kroczków – najpierw wprowadza się opłatę, która ma realnie odpowiadać kosztowi wywozu śmieci – żeby później zamienić ją w powszechnie obowiązujący podatek. I później młodzi i piękni będą finansować starych i brzydkich. No, bo w końcu są piękni i młodzi, a tamci starzy i brzydcy. Im łatwiej w życiu, a tym trudniej. Jakaś sprawiedliwość musi być!
Opłata zamienia się w podatek. I tak później podatków jest już tak wiele, że z pensji zostaje obywatelowi wartości nabywczej dwie piąte, a większość zabiera państwo w postaci podatków jednych, drugich, opłat paliwowych, sraliwowych itd. itp.
Na szczęście, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uznał, że to bezprawie. Jednak to tylko kwestia czasu; posły pewnie niedługo tak zmienią prawo, że będzie to zgodne z prawem. Może od razu niech jeden sąsiad wrzuca śmieci do kubła drugiemu, a nie robi to w tak niebezpośredni sposób.