Archiwum dla miesiąca listopad, 2014

lis 28

Wyprofilowany

Byłem dzisiaj w PUP i zostałem wyprofilowany 🙂

Urzędniczka zadała mi kilkanaście pytań, odpowiedzi dostosowała do tych, które miała na ekranie, bo niby pytania miały charakter otwarty – „respondenci” nie znają możliwych odpowiedzi – ale to, co powiedzą „ankieter” musi „przetworzyć” na możliwe odpowiedzi z kwestionariusza. Gdy spytałem, a jakie są możliwe odpowiedzi, to usłyszałem, że nie ma, że sam muszę odpowiedzieć. No i odpowiadałem.

Na przykład na pytanie „Co poza uzyskaniem dochodu skłania Pana do podjęcia pracy?” odpowiedziałem, że praca w wyuczonym zawodzie sprawiałaby mi przyjemność (no, ale, cóż, nie ma jej) – do tego pani urzędniczce pasowała „perspektywa rozwoju zawodowego i osobistego”. To trochę co innego, niż robić to, co się lubi i dostawać za to jeszcze pieniądze, ale cóż.

W każdym razie po tych kilkunastu pytaniach i odpowiedziach komputer przedstawił werdykt. Profil drugi. Bezrobotny, który może korzystać ze wszystkich usług i instrumentów rynku pracy, jakie oferują urzędy. Czyli to, co chciałem. Limes inferior.

0
comments

lis 20

Przekładacze teczek

Byłem wczoraj w urzędzie znów wymieniać dowód rejestracyjny (drugiego samochodu). Tak przypatrzyłem się trochę temu urzędowi i… Urzędasy mają fajne powywieszane zagraniczne rejestracje i mają dla każdego zarejestrowanego auta osobną teczkę. Znaczy się porządek mają.

Tylko po co? Może niedługo będą chcieli mieć osobną teczkę dla każdego telewizora, żelazka itp. O hulajnogach i deskorolkach już nie wspomniawszy 🙂 Dobry rower często kosztuje więcej niż niejeden stary samochód.

Przekładacze teczek za nasze pieniądze. Ile przez to, żeby różne darmozjady miały pracę trzeba w życiu czasu tracić. I zawsze można znaleźć usprawiedliwienie dla opłacania nikomu niepotrzebnej pracy. Dla wszystkiego można znaleźć usprawiedliwienie. Chcesz uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie. Chcesz zatrudnić urzędnika, to i znajdziesz dla niego robotę. Może akurat przykład rejestracji samochodów tutaj nie pasuje – bo ta powstała dawno i może ma inne podłoże (choć niekoniecznie), ale każdy sam znajdzie sobie adekwatne przykłady.

Ja tylko chcę dać do przemyślenia, że może pora już zrezygnować z rejestracji samochodów i tablic rejestracyjnych samochodów. Tak, jak kiedyś zrezygnowano z tablic rowerowych (rok 1954) i obowiązku rejestrowania rowerów (rok 1964).
Szkoda na to mojego czasu i pieniędzy. Zyski z rejestracji samochodów (jeśli jakieś są) są mniejsze, niż tego koszty. Nadeszły czasy, że samochód to nie jest dobro luksusowe, czasy, gdy ma się po kilka samochodów, a gdy jeden się starzeje, to oddajesz go na szrot i kupujesz nowy, albo zostawiasz stary w rozliczeniu w salonie, czy komisie – odszedł już powód, aby ze względów na wyjątkowość i wartość tego dobra rejestrować auto. Pozostał jedynie powód kontroli obywateli.

A jak ktoś ma drogie auto i chce je sobie rejestrować, to niech sobie rejestruje. PZU i inni chętnie mu w tym pomogą. Mogą mu nawet tam „gratis” lokalizator GPS włożyć. I nie potrzeba do tego żadnych urzędów.

1
comments