Nie tak łatwo zapomnieć o „ekspracownicy”. Przychodzą teraz do mnie listy z Zusu jej dotyczące. Najpierw przychodziły na adres firmowy. Teraz skądsik Zus wyciągnął mój domowy adres i wysyła na domowy. Musiałem ostatnio lecieć na pocztę odebrać polecony.

Z tych pism wynika, że w lipcu i sierpniu „ekspracownica” brała jakieś zwolnienia lekarskie (może znowu jest w ciąży) i ZUS każe wypełniać mi jakieś formularze – grozi karami za ich nie wypełnienie. W ZUS-ie jest informacja, że firmę zamknąłem, wyrejestrowałem, więc o co w tym chodzi? Przeczytałem dokładnie formularz, który mi przesłali i napisałem do nich tak:

Otrzymałem od Państwa pismo, którego kopię załączam, ale to chyba jakaś pomyłka lub próba oszustwa. W punkcie pierwszym formularza ZUS Z-3 jest napisane „jest zatrudniony”, a ja nikogo nie zatrudniam. To by było niemożliwe, sam jestem od 1 lipca 2013 roku bezrobotny.

Jeśli ktoś próbuje od Państwa wyłudzić jakieś świadczenia, to nie powinno mu to ujść bezkarnie – liczę,  że zgłoszą Państwo tę sprawę prokuraturze, bo właśnie na tym, że ludzie nie zgłaszają spraw, które wydają im się drobne, żerują oszuści i oszukują wszystkich wkoło – a to naciągają pracodawcę na zwolnienia chorobowe, gdy wcale nie są chorzy, a to wyłudzają codzienną płatną wolną godzinę, gdy wcale nie karmią piersią, a to traktują dni opieki nad dzieckiem, jako dodatkowy urlop wypoczynkowy itd. itp. Przez takich ludzi upadają firmy, a reszta społeczeństwa musi na nich pracować.

Nie liczę, że ktoś ją ukaże, ale chciałbym, żeby w końcu dała mi spokój, zobaczyła, że też potrafię ugryźć.